Kategorie
Noclegi Zakopane

Zakopane na weekend

Miałem przyjemność spędzić wydłużony weekend w Zakopanem. Data naszego wyjazdu zbiegłą się z konkursem skoków z cyklu Pucharu Świata. Nie muszę nikogo specjalnie przekonywać, że takiego najazdy turystów, stolica Polskich Tatr, dawno nie widziała.

Skocznia w Zakopanem
Oczywiście nie mogło zabraknąć mnie pod skocznią. Atmosfera była rewelacyjna, a nasi kibice popisali się wyjątkowym dopingiem. Przez trzy dni całe Zakopane opanowane było przez kibiców a głośny doping przenosił się również w rejony daleko oddalone od skoczni. Co słabszy turysta mógł tego harmidru nie wytrzymać, ale ogólne wrażenie było jak najbardziej pozytywne.

Z racji pobytu pod skocznią i kibicowaniu „naszym” mniej czasu było na inne atrakcje. Z programu wpadła wyprawa na Giewont. Patrząc z perspektywy czasu i panujących tam, zimowych warunków, dobrze że tak się stało:) Nie wspominam już nawet o Rysach, lecz spotkaliśmy śmiałka który zaczął wspinaczkę o 4 nad ranem, a po godzinie 16, wracał z nami z Morskiego Oka.

W Programie naszych atrakcji było oczywiście wspomniane wyżej Morskie Oko, Kasprowy Wierch, Gubałówka i leniwe dreptanie po Krupówkach.

Wieczorny Widok na Krupówki z tarasu restauracji.
Panorama na zamarznięte Morskie Oko i najwyższe szczyty Polskich Tatr. Mała rada co do marszu do schroniska, lepiej zacząć go w godzinach przedpołudniowych. Zimą wcześnie zapada zmrok a warunki szybko się zamieniają.
Przepiękny widok z Kasprowego Wierchu na słowackie tatry. Jeśli ktoś planuje wyprawy nawet dookoła szczytu, warto uzbroić się w raki. Marsz po wyślizganych szlakach może okazać się niebezpieczny.
Kategorie
Noclegi Zakopane

nocleg w Zakopanem, zima 2020

Ostatni nasz wyjazd do Zakopanego, organizowany był dość spontanicznie.
Miało to swoje konsekwencje w wyborze bazy noclegowej jaki samego sposobu rezerwacji.
Czekając do ostatniej chwili, a w naszym przypadku mowa o dosłownie dwóch dniach, możemy spodziewać się ograniczonego wyboru. Początkowej selekcji obiektów noclegowych dokonaliśmy przy pomocy najpopularniejszych portali rezerwacyjnych. W tym miejscu nie będę wskazywał których, gdyż z pewnością każdy się domyśla. Pocieszającym jest fakt że mimo ograniczonej oferty noclegów w internecie, w centrum czy na Krupówkach, na każdym rogu spotkamy osoby oferujące wolne pokoje.
Przejazd z Trójmiasta do Zakopanego, zajął nam, rekordowe 7 godzin. Wybraliśmy podróż własnym samochodem w godzinach nocnych. Pozornie może wydawać się to ponad siły normalnego, niezawodowego kierowcy, również do takich się nie zaliczam, a mimo tego, podróż przebiegła „szybko” i sprawnie.
Zakopane przywitało nas o poranku dość dużym mrozem (-11 stopni).
Zdecydowanym minusem jest fakt że doba hotelowa w większość obiektów zaczyna się po południu 14-15, a kończy kończy zwykle 10-11. Zrozumiałym jest że gospodarz lub hotelarz, musi posprzątać po gościach i przygotować pokój pod kolejnego „klienta”.
Nasz obiekt znajdował się w rejonie Aquaparku Zakopane i samego dworca kolejowego Zakopane, więc pierwsze mroźne godziny spędziliśmy na rozpoznaniu okolicy w oczekiwaniu na przygotowanie pokoju. Tutaj wielkie podziękowania dla Willi Jagiellonka. Pani Gospodyni się postarała i już o godzinie 10 rano mogliśmy cieszyć się z zakwaterowania.

Na fotorelację z atrakcji jakie oferuje Zakopane, zapraszam do kolejnego wpisu.